Mam problem z adaptacją mojego pokoju..
Ktoś mi dawno temu powiedział że pianki są super.. więc pozalepialem pół pokoju piankami.. poszedłem na studia realizacji dźwięku i się zdziwiłem jak usłyszałem swoje produkcje w w pro studio
Jestem gotowy zmienić adaptację mojego pomieszczenia jeszcze raz.. (chociaż nad tym ubolewam bo pół roku temu wydałem sporo kasy na te pianki, telewizory przymocowalem do ściany etc..) Ale czy ma to w ogóle sens w takim pomieszczeniu?
A to plan jak to wygląda teraz:
http://lookpic.com/O/t2/1626/vYfGqEQj.jpeg
Wymiary pomieszczenia:
Długość (480cm)
Szerokość (200cm)
Wysokość (270cm)
Czy opłaca się w ogóle fatygowac i coś zmieniać? Sofe mogę wyrzucić jeśli będzie trzeba. Pianki są zamontowane na suficie, za miejscem odsłuchu i na lewej ścianie. Koło sofy stoi gruby materac, który imituje ścianę hehe.. szafa służy do nagrywania wokalu. Ciemny zatlumiony wokal z niej wychodzi ale przy odpowiedniej korekcji gra to pięknie.
Myślę aby może jej też się pozbyć i zainwestować w reflexion filter.
Czytałem trochę o adaptacji akustycznej , ale rozrywa mi to głowę i już nie mam siły bo od paru tygodni tylko o tym myślę..
Mieszkanie jest wynajęte i tez nie chce super wydatków robić ani wprowadzać super modyfikacji.. Ale chcę mieć jako takie warunki odsłuchu, żebym mógł przyzwoicie zmiksować materiał, ale nie wiem czy jest to możliwe do osiągnięcia w takim wielokatnym pomieszczeniu..
Ewentualnie chciałbym je chociaż tak dostosować żebym mógł zrobić podstawową korekcje. A resztę będę działał w pro studio. Obecnie nawet nie mogę stworzyć barwy na syntezatorze bo u mnie brzmi grubo a w studio aż bolą uszy od wysokich częstotliwości hehe
Znam podstawy adaptacji akustycznej, ale chciałbym się poradzić fachowcow, gdzie najlepiej byłoby w tym pomieszczeniu usytuować monitory i dać absorbery/dyfuzory prócz miejsc pierwszych odbić. Pozdrawiam